Forum Forum o wszystkim i o wszystkich Strona Główna Forum o wszystkim i o wszystkich
!.:: Nie obawiajmy sie wyrażac swoich mysli ::.!
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

sad

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o wszystkim i o wszystkich Strona Główna -> Siemanko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
aaa4




Dołączył: 08 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:12, 09 Kwi 2018    Temat postu: sad

Robil oczywiscie to, po co przyjechal: odwiedzal wlascicieli i zarzadcow fabryk, wykorzystywal listy polecajace Oragona, by poznac politycznych i robotniczych przywodcow, poznawal funkcjonowanie i organizacje fabryk. Byl pod ogromnym wrazeniem ludzi i miasta, olbrzymiej, nieorganicznej energii tego systemu, ktory nie majac jeszcze dwudziestu lat i dopiero wchodzac w faze pelnego rozwoju, zmienil zycie stu tysiecy ludzi. Po dwoch tygodniach mial tyle materialow na serie artykulow, ze zaczal je pisac, nadajac im ogolny tytul "Przemysl Rakayy", ktorego sarkastyczna ironie dostrzegal tylko on. Dzialal przemyslanie, jego umysl pracowal sprawnie i szybko, byl niezmordowany - tyle ze w swych artykulach musial unikac pewnych kwestii, bo doprowadzilyby go one z powrotem do pytania, na ktore nie potrafil odpowiedziec. Wydawalo mu sie czasami, ze jego zmysly sa tutaj przytepione, ze nie potrafi prawdziwie ani czuc, ani wyraznie widziec. Zywil tylko chlodne uczucia, jakby chronila je jakas izolujaca warstwa.

Isaber pracowal dla niego i zawsze przebywal w poblizu. Chlopak nie byl towarzyszem, jakiego chcialby miec. Jego lojalnosc za bardzo graniczyla z zaleznoscia, domagal sie od Itale przewodzenia i informowania. Bylo dla niego nie do pomyslenia, ze Itale moglby watpic we wlasne cele. Pracowali dla Wolnosci i to wystarczylo. Czasami owo zaufanie stanowilo dla Itale pocieche, czasami wyzwalalo w nim cynizm, na ktorego ujawnienie nigdy sobie nie pozwalal. Moze nie mial prawa robic tego, co robil, ale z cala pewnoscia nie mial prawa niszczyc przekonan i nadziei Isabera.

Dnie mijaly szybko i spokojnie. Listopad zaczal sie na dobre i codziennie padal deszcz lub deszcz ze sniegiem. Itale odlozyl plany wyjazdu. Zbieral materialy do swoich artykulow i coraz lepiej rozumial sytuacje. Napisal do Brelayaya, ze jesli wystarczy im pieniedzy, to moze zostac do Bozego Narodzenia. Pod cala ta wytezona aktywnoscia kryla sie apatia, niechec do podrozy, do pojscia naprzod czy do cofniecia sie. Jest tu, zostanie tu. Ciagle wracal do fabryk, aby przygladac sie halasliwej, szaroczarnej sprawnosci drewnianych i zelaznych maszyn, z ktorych wychodzily dlugie pasma snieznobialej welny, cienkie jedwabie barwy rozmaitych kamieni szlachetnych i kwiatow oraz wzorzyste aksamity; wracal, aby popatrzec na wspaniale i delikatne wytwory warsztatow tkackich, smierdzace kotly z barwnikami i klejonka, szalenczo roztanczone wrzeciona, nie konczace sie tace z liscmi i jedwabnikami. Wielka, nowa fabryka Welna Fermana miala dwa warsztaty tkackie napedzane para, pierwsze w kraju. Czytal opisy Sangiusta takich maszyn w polnocnoangielskich miastach i poszedl je obejrzec w intelektualnym zapale, lecz ciagle do nich wracal tylko po to, by sie im przygladac, przygladac sie szybkim, nie konczacym sie, posuwistym ruchom i sluzacym im zrecznym, anonimowym ludziom. Potrafil stac tak przez godzine, przez caly czas odczuwajac lekkie mdlosci. Te same ruchy, czynnosci i ten sam produkt, jakie widzial u Kounneya przy Mallenastrada. Bylo to tkanie, tkanie istnialo od zarania dziejow ludzkosci, dlaczego wiec warsztaty parowe tak go fascynuja i przerazaja? Opisal je w artykule, kladac nacisk na ich budowe i wytwarzany przez nie produkt oraz prawdopodobny wplyw na gospodarke, gdyby wiecej ich weszlo w uzycie.

-Bardzo duzo o tym wszystkim wiesz - powiedzial jak zawsze z podziwem Isaber, czytajac artykul. - Jaki dasz tytul?

-"Uwolnienie rak".

Robotnik oddelegowany do pokazania mu warsztatu tkackiego na pare nazywal sie Fabbre. Itale szybko odkryl, ze jest on radykalem, i obaj nawiazali ze soba bardzo ostrozna przyjazn. Fabbre mieszkal z zona, tesciem i pieciorgiem dzieci w czteropokojowym domku, za wschodnimi murami miasta. Ten rzad domkow wybudowalo dla swoich wykwalifikowanych robotnikow kierownictwo fabryki Fermana. Fabbre byl tu arystokrata i traktowano go odpowiednio do jego pozycji. Domki mialy podloge i niewielkie ogrodki od frontu, chociaz drzwi kuchenne wychodzily na blotnisty zaulek. Grupki dzieci bawily sie w zaulku, nigdy na pustych podworkach. Domki te fascynowaly Itale tak samo, jak fabryczne maszyny. Slumsy Rakavy nie roznily sie od slumsow Krasnoy czy kazdego innego miasta, ich brud i nedza byly rownie stare, jak te miasta, biedacy sa w kazdym miescie, lecz czlonkow rodziny Fabbre nie trapila bieda, ajesli byli nieszczesliwi, to nie z pradawnych powodow zimna, glodu i chorob. Nie sadzili w swoich frontowych ogrodkach kwiatow ani warzyw, ktore, jak powiedziala pani Fabbre, zostalyby ukradzione, szkoda zachodu. W kazdym razie i tak prawdopodobnie wkrotce sie przeprowadza, przy Wschodniej Bramie buduja sie nowe domy, podobno woda jest tam doprowadzona rurami do pompy na kazdym podworku.

-Fabryka dobrze o nas dba - powiedziala trzezwo, lecz jednoczesnie z zimna ironia.

Itale znal wiejskie chaty z Val Malafrena, zwykle nawet bardziej zatloczone niz ten dom, ciemniejsze i cieple. Naprzeciw [link widoczny dla zalogowanych]
paleniska stala przegroda, oddzielajaca miejsce dla krowy, moze paru swin czy koz. Ogromne loze, stojace zwykle obok przegrody, szafa, stol i krzesla byly debowe. Pachnialo sianem, nawozem, posciela, cebula, dymem drzewnym. Wszystkie cynowe, miedziane i ceramiczne naczynia, bedace wlasnoscia gospodyni, staly na polce nad stolem. Nie dostawalo sie zaproszen do tych domow, podobnie jak nie dostawalo sie zaproszen do borsuczych czy lisich nor. Stawalo sie w drzwiach i rozmawialo z gospodynia czy gospodarzem, a z glebokiego mroku przygladaly sie gosciowi najmniejsze dzieci. Na wsi ludzie zawsze tak mieszkali. Domy uprzywilejowanych, Valtorsa i dom rodziny Sorde, pozostawaly takimi samymi domami, tyle ze jasne, wieksze i bez bydla. Lecz ten dom, dom w podwojnym rzedzie, byl czyms innym - mieszkaniem niewolnika. "Fabryka dobrze o nas dba..."

Itale widzial grupki kobiet i mezczyzn, stojace na ulicach w sobotnie popoludnia, ciemne i silne, lecz pojedynczo ludzie ci nic nie znaczyli. Sluchal ich rozmow prowadzonych w miejscowym dialekcie, dotyczacych zawsze fabryk i polityki. Przekonal sie, ze wiedza wiecej, chca wiecej i maja nadzieje na wiecej niz wiesniacy, wyczuwal ich gwaltownosc w zbyt dlugo tlumionym pragnieniu sprawiedliwosci i chcial od nich odejsc, wyrzec sie zwiazku z ich bezsilnoscia i gwaltownoscia, jalowym zyciem i sprytnymi, nie rozwinietymi, niewolniczymi umyslami ich przedstawicieli jak Fabbre. Nie umial tego zrobic. Byl jednym z nich. Potrafili ze soba rozmawiac, rozumieli swoje idealy. Nigdy nie moglby byc jednym z wiesniakow, poniewaz istniala tak wielka roznica w doswiadczeniu i wiedzy, roznica w przywilejach, ze nic oprocz przyjazni czy milosci nie moglo jej zniesc ani nawet zmniejszyc. Lecz tutaj, posrod tych ludzi, ktorzy rozumieli, dla jakiej sprawy pracuje, Itale zaczal po raz pierwszy watpic w swe cele. Jesli to jest postep, jesli to jest przyszlosc, czy rzeczywiscie tego pragnie - czy pragnie tego ktokolwiek poza poteznymi bogaczami, poza wlascicielami?

W Krasnoy tlumy latwo sie formowaly i latwo sie rozchodzily, stanowiac koalicje jednostek. Tutaj osrodkiem byl tlum, nie czlowiek, a nastroj tlumu zawsze byl niespokojny, gniewny. W Krasnoy, poza debatami odbywajacymi sie na rogach ulic w Dzielnicy Rzecznej, nie spotykalo sie publicznych mowcow, a tutaj wydawalo sie, ze zawsze gdzies w miescie ma miejsce jakies przemowienie w asyscie tlumu. Gubernator prowincji Polana zakazal publicznych zgromadzen i kazdy, kogo zlapano na zwracaniu sie do wiekszej grupy ludzi, mogl zostac [link widoczny dla zalogowanych]
aresztowany i wtracony do wiezienia, ale to nic nie dawalo: ludzie rozmawiali, spotykali sie, zyli pelni niepokoju, zlosci, zawsze zachowujacy czujnosc. Mieli wszystko to, czego Itale poszukiwal jako student w Solariy: poczucie sprawiedliwosci, ducha buntu. Lecz jaki bedzie wynik buntu?

Pewnego wieczoru podczas rozmowy z Isaberem dal wyraz swoim watpliwosciom:

-Zastanawiam sie, dla kogo tak naprawde pracujemy? Ko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o wszystkim i o wszystkich Strona Główna -> Siemanko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin